Obserwatorzy

Jestem Platkiem Sniegu...

Usiadl obok mnie, balam sie spojrzec w jego oczy.. gdy tylko spojrzal na horyzont, i slonce, pogrzajace sie w glebokim turkusowym morzu, lekko przechylilam glowe udajac , ze moj wzrok sledzi jego, ze rowniez patrze tam gdzie on. Tak naprawde patrzylam w jego blekitne oczy, zawsze byly takie radosne i pelne marzen, ktore zapewnie nigdy sie nie spelnia.
Calkowite przeciwienstwo mnie. On byl pelny energi, ucieszony zyciem, ja natomiast, bylam inna...
wszystko kwestionowalam, to zycie .. to co ktos robi.
Moj charakter byl raczej trudny, jednak to co chcialam , bylo to aby ktos zaakceptowal mnie za to jaka jestem . Jednak czy przy nim bylam soba? - nawet sama tego nie zauwazalam.
Osoba potrafi byc taka zmienna. Ale taka juz nasza natura, nie prawda?

Niestety, to jaka ja bylam .. wiedzialam i zauwazalam sama. Gdyby tylko poznal prawdziwa mnie, poddal  by sie calkiem a wszystko by pryslo. Dlatego wlasnie, tego wieczoru zrezzygnowalam z wyznania.Moze to byl blad, lecz nie potrafilam mu tego jescze powiedziec. Przeciez ciagle mu powtarazalam jak bardzo go lubie a on traktowal to jak zwykla, normalna rzecz.. -moglam by mu nawet powiedziec, jak bardzo go kocham ale on by to i tak potraktowal jak nic. Jestem dla niego przyjaciolka a on dla mnie wszystkim o czym marze. Idealna osoba, ktora nie jest moja... i raczej nie bedzie, wiem ze nie powinnam pograzac sie w smutku i wiem, ze marzenia powinno sie uzupelniac samemu.. W kocnu marzenia nie sa tylko poto aby o nich tylko myslec..- nalezy je samemu stwarzac...- zrobic takie warunki aby one sie spelnily..
Tego wieczoru mialo tak wlasnie byc... jednak nie , jak zwykle nie udalo mi sie. Nic mi sie nigdy nie udaje.. czuje sie jak zawsze, beznadziejna... niewiem jak mu to powiedziec, niewiem co dalej robic...

Minal tydzien i w dzien w dzien , jak zawsze w lecie, spotykalismy sie...
wiedzialam , ze nadszedl czas aby mu to powiedziec; ale czy on zrozumie.. ?
Trzeba bedzie zaryzykowac, mimo ze boje sie jego reakcji...
Wzielam wielki wdech, - Wiesz jak czasami mowie ci , ze cie kocham?- spytalam , slyszac lekkie drzenie w moim glosie.
- Tak?- spytal krotko i obejetnie , wpatrucjac sie na swoje buty.
- Nie pomyslales kiedy kolwiek, ze moze ja to mowie naprawde? - lekko urwalam ostatnie slowo.
On milczal, dlugo milczal a jego wzrok nawet sie nie podniosl.. rekami bawil sie sznorowkami, i calkiem to zignorowal.
- Lubie zachody slonca.. a ty?- spytal w koncu, calkiem ignorujac pytanie i sytuacje. Zmienil temat jakby nic sie nie stalo.
- Tak.. z toba zawsze jest fajnie je ogladac- odpowiedzialam cicho.
Gdy zauwazylam ze nie widzi mnie juz, odwracajac sie w bok aby zobatrzyc lodke, podnioslam sie i zaczelam odchodzic, tak bardzo bolalo mnie serce, zignorowal mnie calkowicie... wiedzialam... moglam mu tego nie mowic.. teraz calkowicie go stracilam. Po policzku splynela mi krystaliczna lezka...- szlam dalej.

Na ramieniu poczulam kogos reke, balam sie odwrocic, bo jesli to byl on , to niechcialam mu spojrzec w oczy. - Wiem , ze chcesz abym cie zauwazyl.. i poczul to samo... - nie dokonczyl , gdyz mu przerwalam  - to mi juz obojetne- sklamalam.
-Pamietaj, ze kazdy z nas jest wyjatkowy jak platki sniegu, nie do odroznienia jesli nie przypatrzysz sie blizej, i calkowicie ignorowany przez wszystkich... Jednak czasami podczas najzmienjszej zimy, na dwor wychodzi jedno male dziecko.. i posrod wszystkich platkow spadajacyh na jego mala kurteczke, zauwaza ten jedyny platek, ktory odroznia sie od wszystkich.. - opowiadal mi, chociaz nie rozumialam sensu - i ..? - spytalam odwracajac sie.
Zlapal mnie za biodra ..a ja wzielam wielki wdech, balam sie tego co powie lub tego co sie stanie - Udajmy ze ja jestem tym dzieckiem a ty platkiem sniegu-dokonczyl
-poco? -spytalam wciaz nie rozumiejac.
Zlapal mnie za brode i lekko przyblizyl usta- Chcialbym aby ten platek byl na zawsze moj.. i aby ten moment byl nie do zapomnienia.. dla mnie i dla ciebie.. - Jego usta dotknely moje... przec kilka sekund calowalismy sie... to bylo tak piekne , ze nie mialam ochoty odkleic ust od jego.
Niestety wkoncu sie odkleily...
- .. Czemu to zrobiles?- spytalam cichym glosem
- Odkad pamietam, wiem ze cos miedzy nami iskrzy, tylko szkoda ze dopiero dzis sie dowiedzialem ze ty jestes tego pewna...- Odpowiedzial
- Dzis to moj ostatni dzien... - mruknal a za tem puscil mnie i odszedl w druga strone..

Pobieglam do domu... nie wiedzialm czy plakac czy sie smiac... nie mialam pojecia co tak dokladnie sie stalo.

Teraz juz wiem, on byl aniolem.. aniolem ktory mial jedna misje. Sprawic abym ja byla szczesliwa... nie chcial nigdy abym sie w nim zakochala.. a dzis byl ostatni dzien.. on wiedzial , ze wkoncu bedzie musial oddjesc.. ze wkoncu ktos inny bedzie potrzebowal jego pomocy.. inne smutne, samotne "dziecko"-... jego praca jest tu skonczona, odchodzi.. zakochalam sie w czyms nie do zdobycia.. w czyms co nawet nie jest prawdziwe przeciez- byl tylko w moim umysle..
Siedzialam tamtego dnia sama .. wpatrujac sie na tym razem, szybko zachodzace slonce... Grube chmury zaslonily mi widok.. polozylam sie na ziemi.
- Emily, idziemy ...co ty tam jescze robisz? - odezwal sie z daleka glos mojej matki
- juz ide- krzyknelam.. mimo ze wiatr zagluszyl moj glos - juz ide - powtorzylam...

KONIEC.

moral historyjki - lepiej powiedziec co masz na sercu, jak naj szybciej.... za nim, bedzie za pozno.



Napisalam to tak wlasnie teraz, na szybko.. porostu przyszlo mi do glowy.. a laptop byl w poblizu, mam nadzieje ze sie podoba ;) moze i nie jest najlepsze, ale w koncu.. opowiada jakby.. o czym moze mysle na codzien? lub moze co ja mam na sercu ; ) mimo ze ta historyjka nie jest oparta na zadnych prawdziwych faktach, ma cos w sobie co po prostu mowi "JA"
 Tak,wiem ze jest smutne, ale tylko takie potrafie pisac.. wiecej moich historyjek.. i tp. mozecie zobaczyc tu :  KLIK

Napisalam to tu, bo cos nudno sie zrobilo na blogu.. -czekajac na przyjscie lalki mojej, a jedyne co bylo ciekawe to post Patu, tak naprawde.. wiec no....pisac co myslicie^_^


Zegnam sie juz zatem z wami ;3 ,
                                                           Melonek <3


                                               

Almost Here ;D



Dopiero dzis, sie dowiedzialam, ze lalka juz zostala wyslana, mama mi powiedziala, ze pisalo na stronie gdzie kupilismy, ze skoro zostala juz wyslana to powinna przyjsc w ten czwartek lub w nastepny ;0  mam nadzieje , ze przyjdzie w ten ;___; bo jesli w nastepny, to przeciez mnie nie bedzie bo 12 jade na caly tydzien  ;c i tata nie bedzie mial jak ja odebrac, gdyz paczka przychodzi do jego pracy.
Jezeli przyjdzie w ten czwartek , to bede sie bardzo cieszyc ;3 bo pewnie otworze ja w piatek a moze nawet jesli tata odbierze w ten sam dzien to wtedy ;D napewno jej odrazu porobie zdjecia.
Jezeli, jednak w nastepny czwartek, to dopiero jak wroce i tata pojdzie do pracy i ja odbierze.
Niechce mi sie tyle czekac, i dziwi mnie to ze az by 10 dni by niby przychodila O.O
Mam nadzieje ze mama sie pomylila i chodzilo oto , ze przyjdzie w ciagu tych dni a nie w te dni dokladnie.
Miejsza miejmy nadzieje ze ten czwartek, czyli za 3 dni!  ;D jak tak, to nie moge sie juz doczekac ^_^

Tak, to dosc krotki post, wiec podziwiajcie zdjecia patryjci w poprzednim, ktora w koncu po tak dlugim czasie , postanowila napisac na blogu xD i to zdjecia do tego ohohoh :O xd.


To ja w takim razie juz nie zanudzam, za 6 dni jade i moze mi sie uda wejsc na bloga przez telefon, chociaz napewno nie w dzien ani rano, raczej wieczorami bede wchodzic  ; ) Duzo zdjec napewno porobie i dodam ;)) i to tak jakos pozno wchodzic bede zreszta, ale nie obiecuje . Jednak, mam nadzieje ze w tym czasie Patu za mnie nadrobi posty i porobi wiecej zdjec Noriko ;3 Noriko ma sliczne oczka od Cool Cat'a nie prawda? ;3 mi sie wlasnie bardzo podobaja *0* <3

To na tyle, pozdrawiam was wszystkich i milych wakacji ;33 znow zycze xD,
                                                                                                                              Wasza Melcia.

*Pati znów powraca*

A więc... Witam Was cieplutko, nawet cieplej, niż pogoda panująca za oknem. :)

Chciałabym przeprosić WSZYSTKICH czytelników, że znów zniknęłam na czas nieokreślony.
Znów trza się tłumaczyć, nie miałam zbytnio czasu, na to, by pisać coś na blogu, ledwo zrobiłam nagłówek na bloga, który został zastąpiony nagłówkiem stworzonym przez Melanię (podziwiać można nawet już dziś ;p)
Przy okazji, sądzę iż polubiliście nową współprowadzącą bloga. :)
Drugi powód mej nieobecności to oczywiście Leniwius Pospolitus. :P
Po prostu nic nierobienie wzięło tak driametralnie w górę, że nawet wstanie z łóżka było wyczynem na skalę ogólnoświatową ;p
Chcę również dodać, że przez czas nieobecności zaczęłam szyć, co prawda, ręcznie, ale chyba nie jest najgorzej. ;)
Mimo, iż mama kupiła ostatnimi czasy maszynę specjalnie dla mojego użytku, to musiałam coś wcisnąć nie tak, że maszyna zamiast szyć, kręci kółkiem ;p
No nic, oby koleżanka mamy w końcu do Nas podeszła, bo aż szkoda, by taka maszyna, ktorą kupiłyśmy właśnie od Niej, kurzyla sie i marnowala na meblach.

No dobrze, koniec dalszego zbędnego ględolenia, jako iż dziś wyszłam na dwór, postanowilam zrobic zdjecia Noriko, byla bardzo ciepla pogoda, wiec why not? :)

Zanim przejdziecie do ogladania, Noriko ma juz od kilku miesiecy zlote chipy od coolcat'a ;)


CAM03166.jpg

N
CAM03170.jpg

 
CAM03167.jpg


CAM03172.jpg


CAM03173.jpg

 CAM03175.jpg

 CAM03178.jpg

To by było na tyle, do zobaczenia w następnym poście! :)

Pati